Portugalia w ogniu
.jpg)
Gorąca noc w Lizbonie. Kilka tysięcy osób manifestowało przed parlamentem domagając się dymisji rządu. Wściekłość Portugalczyków wywołał restrykcyjny projekt przyszłorocznego budżetu, który trafił do Zgromadzenia Republiki.
Atmosfera przed parlamentem była bardzo gorąca. W stronę budynku poleciały butelki i petardy, doszło do przepychanek z policją, kilka osób rozebrało się do naga i w ten sposób dyskutowało z funkcjonariuszami, którzy ochraniali gmach. Manifestanci wznosili też antyrządowe okrzyki: "Złodzieje są w środku, a policja na zewnątrz", "Coelho, wyjdź ze swojej nory" - żartując z nazwiska premiera, które po portugalsku oznacza "królika". Manifestanci starali się otoczyć budynek Zgromadzenia Republiki pierścieniem.
Kontrowersyjny przyszłoroczny budżet przewiduje wyjątkowo ostre cięcia i podwyżki. Zakłada między innymi obniżenie zasiłku dla bezrobotnych i wielu świadczeń socjalnych, a także najwyższych emerytur. Szacuje się, że ucierpi na tym ponad ćwierć miliona emerytów. Od przyszłego roku Portugalczycy zapłacą także wyższy podatek dochodowy, od kapitału czy nieruchomości.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Adriana Bąkowska/Lizbona/dabr